Marta Dymek, zabierając czytelnika w kulinarną podróż dookoła świata, nie omija także Japonii. Proponuje anko, czyli konfiturę z fasoli adzuki. Ta słodka pasta jest także jednym z bohaterów filmu Kawase. Fasola na słodko?! Brzmi raczej odstręczająco. Nie ukrywam, że i z kinem japońskim mam problem. Jakoś mnie nie urzeka... Chodzi chyba zwłaszcza o - nazwijmy to - kwestie międzykulturowe. Mam wrażenie, że znacznej części przekazu po prostu nie rozumiem; wszystkie te gesty, miny i pomrukiwania z pewnością zawierają pakiet dodatkowych sensów, których ja wyrozumieć nie jestem w stanie.
Mamy zatem potencjalnie obrzydliwe konfitury z fasoli oraz potencjalnie nieurzekający film japoński. Jak wiadomo minus i minus daje plus, a zatem do dzieła!
Marta przy przepisie na anko poleca film Kawasaki i wie, co robi. Niemal czujemy słodki zapach fasolowych konfitur, a zachwyt smakiem wyrażany przez filmowych bohaterów wydaje się przekonujący. Więc może jednak? Od wczoraj wiem na pewno, że spróbuję zdobyć fasolę adzuki i zrobić anko. I tylko mam nadzieję, że przygotowanie słodkiej fasolowej pasty jest tak proste, jak zapewnia Marta Dymek, a nie tak trudne, jak wynika z filmu; a przynajmniej, że nie jest niezbędne pięćdziesięcioletnie doświadczenie, jakie ma bohaterka "Kwiatu wiśni"...
Książkę Marty Dymek osobno polecam. Wydana pięknie i napisana ze swadą - jak poprzednia. Przepisy i zdjęcia kuszą. I absolutnie urzekł mnie fakt, że w książce są aż trzy sznureczkowe zakładki - zapewne każdy użytkownik tego typu publikacji wie, jak bardzo się przydadzą... Nic, tylko testować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz