środa, 10 maja 2017

"Dawno temu w Ameryce": charlotte russe

Plakat autorstwa
Jana Młodożeńca
Ostatnio - w ramach domowej (całkowicie dobrowolnej) akcji "wieczory z klasyką" - obejrzeliśmy ponownie "Dawno temu w Ameryce" (1984) Sergio Leone. Moja ocena pozostaje bez zmian. Odpowiada mi taki klimat - gęsty i intensywny; intryguje mnie nostalgiczna i autotematyczna refleksja nad statusem kina gangsterskiego. I - rzecz jasna - smakują mi kulinarne "momenty": nieliczne, ale za to niezwykle naznaczone sensem. Jedną z takich kulinarnie intensywnych scen jest ta rozgrywająca się wokół słodkiego deseru - charlotte russe. 

Dawno, dawno temu, w nowojorskiej cukierni chłopak imieniem Patsy długo wybierał deser. Trudno się dziwić, bo decyzja miała być arcyważna dla jego chłopięco-męskiej przyszłości. Deser to bowiem stanowić zapłata dla starszej koleżanki - Peggy - za zaserwowanie mu "pierwszego razu". Czy wkrótce Patsy stanie się mężczyzną?






Warto zatrzymać się chwilę przy samym deserze. Charlotte russe wymyślił prawdopodobnie słynny francuski kucharz, Marie Antoine Carême (1784-1833), pracując na dworze cara Mikołaja I - stąd w samej nazwie pobrzmiewa i Francja i Rosja. Na przygotowywany przez niego deser składały się podłużne biszkopty, ułożone pionowo w kształt okręgu, wypełnione kremem. Tak serwowane charlotte russe było okrągłym ciastem, z którego odkrajało się trójkątne kawałki (jak z tortu). W latach 20. charlotte russe – w mniejszej wersji i uproszczonej formie – było popularne w nowojorskich cukierniach. Przypominało wówczas babeczkę – okrągłe biszkoptowe ciastko, wydrążone i wypełnione kremem z wisienką na czubku. Zdarzały się także jeszcze "uboższe" wersje charlotte russe, w których biszkopt zastąpiony był kartonową obwódką utrzymującą krem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz