czwartek, 17 listopada 2016

Gangsterskie jedzenie (2): "Wróg publiczny"

Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, kino gangsterskie - i samo zjawisko amerykańskiego gangsteryzmu - ugruntowane jest na kulinarnym zakazie: prohibicji, wprowadzonej z mocy 18. poprawki w 1919 roku. Gangsterzy - najpierw prawdziwi, a potem filmowi - zajęli się między innymi handlem alkoholu. I wtedy też prawdziwą karierę zrobiło samo słowo gangster, funkcjonujące wprawdzie już wcześniej w amerykańskim słowniku, ale używane rzadko.

Alkohol był źródłem dochodu gangsterów, ale też istotnym elementem prowadzonego przez nich bujnego życia towarzyskiego. Picie (i oczywiście towarzyszące mu jedzenie) oraz miejsca z nim związane (lokale gastronomiczne prowadzone lub współprowadzone przez gangsterów, ale też domowe kuchnie i jadalnie) są stotnymi elementami ikonografii gatunku. Jedzenie i towarzyszące mu czynności szybko zaczęły być przez twórców filmów gangsterskich wykorzystywane do budowania charakterystyki bohaterów i definiowania łączących ich relacji. Interesujący przykład pojawia się już w jednym z "trójcy" otwierającej historię gatunku - we "Wrogu publicznym" (1931) Williama Wellmana.

Choć jest poranek, punktem wyjścia i tym razem staje się alkohol. Gangster, Tom Powers, siada do śniadania i "zleca" swojej dziewczynie przygotowanie mu jakiegoś orzeźwiającego napoju. Kitty zaczyna robić mu wymówki, że to jeszcze nie pora, że nie na pusty żołądek, że powinien ograniczyć... Kobiece marudzenie wprowadza Powersa w stan gwałtownej irytacji, którą wyraża w dość zaskakujący sposób.

Wydźwięk groteskowo-komiczny miesza się tu z dramatyzmem. Kobieta z pewnością stała się ofiarą przemocy, ale narzędziem agresji był owoc, co niejako obniża jej rangę. Z drugiej strony, efekt jest szokujący. Intymność domowego śniadania (oboje są w piżamach) zostaje gwałtownie przerwany. W dodatku twórca nie pozostawia bohaterce miejsca na "aktywną" reakcję: gangster odchodzi od stołu, a w kadrze następuje zaciemnienie, kończące ten fragment. Profesor Alicja Helman pisze, że scena ta do dziś stanowi model stosunku gangstera do kobiet, który z reguły albo ich unika, albo budzą one jego lęk, a gdy już wiąże się z nimi, to tylko przelotnie.


Więcej o tym i innych przykładach kulinarnych scen w filmach gangsterskich w książce "Filmy do zjedzenia" w rozdziale "Leave the gun, take the cannoli! Film gangsterski jako gatunek zależny od jedzenia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz