piątek, 11 listopada 2016

O pochodzeniu mięsa na wesoło

W 1895 roku bracia Lumière (czy raczej - jeden z pracujących dla nich operatorów) zrealizowali film "Mechaniczna masarnia" („Charcuterie Mécanique”). To prawdopodobnie pierwszy film odnoszący się do kwestii pochodzenia jedzenia - ewidentnie z przymrużeniem oka. Pomysł nie był zresztą oryginalny - komiczne skecze z motywem maszyny do "przetwarzania" zwierząt w mięso pojawiały się już na początku XIX wieku w występach klaunów, wodewillach i tzw. minstrelach. Tom Gunning podaje, że jako pierwszy tego typu skecz opracował brytyjski komik i mim, Joseph Grimaldi.




Transfer "Mechanicznej masarni" do Stanów Zjednoczonych (film wyświetlany tam był pod tytułem "Mechaniczny rzeźnik") zaowocował licznymi "adaptacjami" tematu. Co interesujące, już w pierwszym takim amerykańskim filmiku - „The Sausage Machine” (1897) wytwórni American Mutoscope and Biograph - nastąpiła charakterystyczna modyfikacja motywu. Zamiast świni do maszyny wkładano bowiem... psy. Skąd taki pomysł? Odzwierciedlał on zestaw stereotypowych przekonań i miejskich legend dotyczących pochodzenia niemieckiej kiełbasy. Po szczegóły odsyłam do książki. Poniżej zaś jeden z tego typu filmów - "Dog Factory" (1904) Edwina Portera zrealizowany dla wytwórni Edisona. Co ciekawe, proces produkcji przebiega tu - by tak rzec - w obie strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz